Wybierz ligę

Aktualności

24 PAź 2019

Krezus Media Team zalicza kolejną wygraną!

 

Pierwsza część siódmej kolejki za nami, wiec czas zacząć jej podsumowanie. We wtorek doświadczyliśmy bardzo niespodziewanych wyników, a co za tym idzie dużo emocji i zwrotów.

Na pierwszy ogień o godzinie 20:30 poszły drużyny Trzech Grubych Jeden Szybki oraz Fantaści. Na boisku występowały świetne drużyny. Od razu po rozpoczęciu spotkania Dawid Kukliński strzela bramkę. Wynik wyrównał Cezary Szacherski. Na pozycji był Bartosz Rosiak, który daje prowadzenie Fantastom w 7 minucie. Tuż za nim Dawid Kukliński. Pierwsza bramka padła, druga i trzecia też, więc można byłoby się spodziewać, że Fantaści się rozkręcają i znowu ujżymy dwucyfrowy wynik. Nic bardziej mylnego, Marcin Gralewicz idealnie trafia między słupki. Nie mógł na to patrzeć Jakub Izdebski i strzelił bramkę. Michał Kajak zwiększa przewagę swojej drużyny. Mamy koniec połowy i wynik 4 do 2. Fantaści wydaje się jakby stracili formę, to nie jest dobry znak. Zaczynamy drugą część widowiska i 30 minuta należała do Michała Kajaka, następnie tuż za nim Jakub Izdebski po raz kolejny. Ten gol mocno oddziałował na zawodników Trzech Grubych, gdyż Błażej Moszczyński strzelił 3 bramki, każda minuta po minucie. Mamy ostatnie sekundy spotkania. Michał Kajak kończy akcję skutecznie, następnie Sebastian Cybulski zbliża drużynę do wyrównania. Jednak czas się kończy, a w naszych głowach tylko zostaje pytanie, czy drużyna Trzech Grubych Jeden Szybki zmieniła swojego trenera? Mecz kończy się wynikiem 7 do 6.

O tej samej godzinie, po drugiej stronie obiektu, zmierzyły się drużyny Trochę Jo oraz Stoczniowiec Gdańsk. Mecz czas zacząć, pierwszy gwizdek i pierwsza bramka 2 minuty po rozpoczęciu. Radosław Dobrowolski wie co zrobic z piłką. Jak to powiedział Kazimierz Górski „piłka jest okrągła a bramki są dwie”, tak też pomyślał Bartłomiej Supiński i wpakował piłkę do siatki przeciwnika. Tak się gra, jak przeciwnik pozwala, a w tym meczu Stoczniowiec Gdańsk dał oponentom za dużo luzu. Kolejną sytuację wykorzystał Radosław Wojciechowski, który kończy połowę meczu z wynikiem 3 do 0 dla swojej drużyny! Stoczniowiec przegrywa, ale cóż, nie zawsze musi być niedziela... Mija minuta, później kolejne i kolejne. Spokój na boisku trwał do 49 minuty, gdy to Sławomir Bąk daje czterobramkową przewagę swojej drużynie. Dla Stoczniowca ważną rzeczą było w tym momencie żeby strzelić chociaż tą jedną, honorową bramkę. Ostatnie sekundy tak wykorzystali, że strzelili nie jedną, lecz dwie. Gole padły w wykonaniu Yehvena Isayenko oraz Denisa Zabelina. Tak też się spotkanie zakończyło, z rezultatem meczowym 4 do 2 dla Trochę Jo.

Po ostatniej swojej wygranej, Krezus Media Team był przygotowany na kolejne. Tego dnia, to Piłkarskie Koloseum stawiło im czoła. Mecz się zaczął dosyć gwałtownie, bo już w 9 minucie na konto Szymona Lacha wpada bramka. Tuż za nim, po kilku chwilach Ahmet Koc celnie mierzy w światło bramki i nie daje bramkarzowi obronić. Odpowiedzieli na to Krystian Durma oraz jego kolega Worciech Drywa, doprowadzając do remisu. Koniec połowy należał do Krezus’a, a jego przedstawicziel, Szymon Lach strzela kolejne dwie. Koniec połowy drużyny się naradzają, w tym Krezus Media Team, który omawia kolejne taktyki strzelania bramek. Sędzia gwiżdże i zanim się człowiek nie obejżał Igor Juckiewicz wyprowadza akcję i trafia między słupki oponenta. Oskar Przysiężny nie mógł patrzeć na to, jak jego drużyna przegrywa, więc spróbował swoich sił przy bramce przeciwnika, co mu się udało. Piłkarskie Koloseum próbuje wyrównać, lecz Krezus ma takiego zawodnika, jak Ahmet Koc, który trafił kolejną. Jest 40 minuta, na koniec meczu zawsze wszystkie drużyny dają z siebie 200%, aby sprostać wyzwaniu. Krzysztof Ożóg na boisku! Celnie strzela, a wynik meczu się powiększa. Minuty lecą i bramki też, tym razem w wykonaniu Mamary Dembele. Szymon Lach wie jak pokazać się z najlepszej strony i zostać w pamięci widzów. Na koniec meczu trafia jeszcze 2 razy! Spotkanie zaczynające się o 21:30 zakończyło się wynikiem 9 do 2, a Krezus Media Team robi niespodziewany powrót!

W tym samym czasie, na boisku B działo się kolejne widowisko piłkarskie. Drużyny Autsa i EBE EBE przyszły, aby pokazać się z najlepszej strony. Autsa wyraźnie miała przewagę w tabeli nad przeciwnikiem, lecz nie można go lekceważyć. Tak też pomyśleli zawodnicy tej grupy, którzy zaczęli mecz ze spokojem i dopiero w 17 minucie zaczęli paradę. Tomasz Gródek strzelił swoją pierwszą bramkę tego dnia. Szybko i boleśnie odpowiedział na to Damian Klawa, który zdziwił przeciwników swoją celnością. Tomasz Gródek wiedział, że nie tak to miało wyglądać i tuż po rozpoczęciu drugiej połowy strzelił swojego drugiego gola. Następny traf należał do Macieja Dzieżyca.  EBE EBE pomimo presji przed końcem meczu, ustrzela kolejną bramkę, również w wykonaniu Damiana Klawy. Zawodnicy Autsa mówią sobie że taki wynik to dla nich za mało, dlatego też Maciej Dzieżyc i Michał Migus wykręcają wynik meczowy 5 do 2. Mecz się skończył, lecz liga toczy się dalej.

Jako podsumowanie trafne będzie powiedzenie, że w piłce jest jak na rybach, liczy się to, co w sieci...

 

Ostatnie wiadomości

Partnerzy

Patronat medialny

Wybierz województwo i miasto